honing strop, shaving

Pasy ze skóry końskiej

Jak wspomiałem w pierwszym artykule z serii o wecowaniu, wybór skóry na pas jest sprawą podstawową, zdecydowanie ważniejszá od rozmiaru i mocowań. Patrząc na stare artefakty TG wygląda na to, skóra końska od “zawsze” była podstawowym wyborem. W tym artykule przyglądam się pasom właśnie ze skóry końskiej.

Porównanie skór bydlęcych i końskich razem ukaże się już wkrótce.

Na poniższych tloczeniach pasów widać różne nazwy na pasy końskie: horse hide, horse shell, cordovan, shell cordovan, russian leather, kanayama (nazwa pasa, a poprawna nazwa firmy to Kanoyama). Są produkty seryjne znanych firm or wytwory rzemiślnicze, a nawet hobbystyczne. O ile w pasach markowych dane można sprawdzić w katalogach, to dla pozostałych wyrobów zazwyczaj nie da się określić typu użytej skóry ani sposobu jej przygotowania.

Coś poznajecie? Jeśli macie więcej to nie odmówię przyjęcia kopii logo.

Uwaga: Skóry crazy horse to są skóry bydlęce. Także pasy Russian Leather, które pierwotnie były robione z koniny, później wytwarzano ze skór bydlęcych.

Uwaga: Na wykresach w tym tekście wskazanie wysokie=źle, wskazanie niskie=dobrze, spadek=dobrze, wzrost=źle.

Podział na dwie grupy

Pierwotnie chciałem zrobić zestawienie pasów bydlęcych i końskich w jednym tekście i na wspólnym wykresie. Dość szybko okazało się, że nie ma to sensu. Obie grupy staram się podsumoać w innym postcie. Istnieją wspaniałe pasy bydlęce i słabe końskie oraz super pasy końskie i beznadziejne bydlęce. Jednocześnie okazuje się, że w ramach jednego rodzaju materiału występuje szereg gatunków i grup. Najistotniejszą różnicę na jakości i budowi skóry przynosi część ciała z którejpobrana jest skóra (mapy z nazwami są dostępne na sieci) oraz (co jest powiązane z topologią skóry) sposób ich garbowania. Na 3 ogólnie znane sposoby garbowania: olejowy, roślinny i chromowy, nakłada się szereg operacji, które nadają skórze odpowiednie właści i wygląd (patrz przykładowe zestawienie typów skóry na końcu artykułu).

By nie komplikować, pasy ze skóry końskiej podzieliłem na dwie grupy: horse hide (zasadniczo z frontu konia) oraz cordovan (zad). Cordovan, czasami nazywam shell cordovan albo horse shell, jest wyjątkowy. Jego zalety opisuje na końcu artykułu, więc to nie będę się powtarzał. Pozostałe pasy ze skóry końskich, w tym pasy custom o niewiadomym dla użytkownika pochodzeniu surowca wprowadzam do tej grupy. Dlateczego tak, bo w grupie custom może pojawić się skóra dobrze dobrana, o wysokiej jakości – tego po prostu nie wiemy. Może nie jest to sprawiedliwe, bo obok Russian Leather wyprawianej w środkach pochodzenia roślinnego wpadają pasy z garbowane chromowo z przeznaczeniem np. na siedzenia. Trudno. Same się obronią w pomiarach. Albo nie.

Shell Cordovan w pomiarach

Na początku pomiarów doznałem sporego rozczarowania. Sam nie wiem jakich rewelacji spodziewałem się po cordovanie. W każdym razie żadnych fajerwerków nie zaobserwowałem. Zastanawiam się już nad pozbyciem się sławnych kanayam. Po tym rozczarowaniu, krok po kroku, z czasem, wróciłem do pełnego uznania dla cordovanu. Głownie własnie z powodu braków owych “fajerwerków”. To jest piękna skóra, gęsta, o specyficznej strukturze, nie zaginająca się, odporna na nacięcia, lekka. Przede wszystkim, z punktu widzenia wecowania, bardzo przewidywalna i stabilna.

Jeśli chodzi o kanayamy, to moje obie (numery 1001 i 333) są jakby suche. Dla golarza przyzwyczajonego do wecowania na skórach bydlęcych, dają one zaskagujące odczucie i odgłos bliższy pracy na jakimś sztuczydle niż skórze. Z czasem, to złe wrażenie odchodzi w niepamięć. Postrzeganie odgłosu wecowania jest mocno uwarunkowane przyzwyczajeniem.

Kontakt cordovanu z brzytwą jest bardzo lekki. Z pomiarów dowiedziałem się, że nie należy próbować zwiększać tego kontaktu przez mocniejszy nacisk. Ten znany slogan “lekka ręka” ma sens. Najlepsze efekty wecowania uzyskuję właśnie w takim delikatnym kontakcie. Mimo tej delikatności i lekkiego kontaktu, używając tego rodzaju pasa, jestem pewien efektu. Postęp jest przewidywalny. Będzie on wolny i łagodny, ale nieomylnie w dobrym kierunku. Z czasem, po wielu różnych testach, przychodzi mi bardzo docenić tę cechę. Przewidywalność stawiam ją na pierwszym miejscu.

Poniższy pomiar pokazuje piękno kanayamy. Widać sukcesywny powolny wzrost ostrości. Jedno zakłócenie na poziomie 60X mieści się w granicach błędu. Ale postęp jest prawie liniowy. Wnioski?

Nie tylko kanayama daje taki piękny efekt. Wykres poniżej pochodzi z wecowania brzytwy frameback na Horse Shell Paramount 430. To także cordovan. Po przeskoczeniu pierwszego progu (przywróceniu brzytwy do użyteczności), ma w sumie bardzo podobną charakterystykę do kanayamy. Jest tak samo przyjemy, spójny, jednorodny. Różnica w wyglądzie polega na wykończeniu. Nie jest zrobiony na błysk jak w kanajamie, lecz ciemny mat. Osobiście nawet bardziej mi się podoba. Ten pas od razu wpadł mi w oko. Co widać na wykresie? Szybki wzrost ostrości po pierwszych 20X a potem powolną stabilną poprawę. Dodaje wskazanie błędu (czarny dwuteownik), by uwiarygodnić linię trendu. Może KT była mocno poturbowana albo przewieszona (patrz inny artykuł). Na koniec tego scenariusza widać próbę na pasie skórzanym zgrubnym, który jest dołączony do pasa właściwego. Są zszyte, tak jak dołącza się pasy materiałowe do skórzanego w wielu modelach (w sumie wyjątkowe rozwiązanie). Same wartości tego pomiaru (na niebiesko) nie mają większego znaczenia użytkowego, bo ten pas zgróbny powinno się stosować przed pasem wykończeniowym (na czerwono). Pokazuje go by wyjaśnić czy pomiar podstawowy (czerwony) nie jest obarczony zbyt dużym błędem. Nie jest.

Następny wykres dokumentuje działanie kanayamy na brzytwie Saito SK3. W ramach wprowadzenia kontrastu, ostatnią serię 40X wykonałem za pomocą custom horse hide (słupek niebieski). Różnica jest dramatyczna. Nie byłbym jednak pochopny w stawianiu wniosków. Ten niebieski słupek może świadczyć o…… dużej agresywności.

Poniżej jest ten sam pomiar, ale bez wskazania na 180X. Na tak okrojonym wykresie dokładniej widać linię trendu. Mimo, że przy 60X następuje spadek ostrości, to trend jest wyraźny (postęp i nasycenie). Warto zwrócić uwagę na zakres błędu (czarne dwuteowniki).

I jeszcze jeden pomiar na mojej ulubionej Filarmonice 14. Zachowanie bardzo podobne. Profil jest złudnie podobny to masamitsu na horse shell.

Horse-hide w pomiarach

Kilka kolejnych wykresów próbuje udokumentować zachowanie koniny nie będącej cordovanem. Ujmuję je w kolorach niebieskich. Czasami w celach kontrastu lub badania czy pomiar nie jest błędny, wprowadzam do sesji pomiarowej pas z innej skóry (np. bydlęcej).

Używałem w testach 6 różnych pasów z tej grupy. Są w niej pasy krajowych makerów (konina custom), jak i markowe pasy amerykańskie typu horse-hide. Specjalnie ukrywam dane identyfikujące pas. Nie zmylcie się zdjęciami z innych postów – mam coraz więcej pasów z różnych źródeł. Nie wszystkie wyniki testów pokazuje (nie ma potrzeby). Nie chcę wyrokować, kto robi dobre pasy a kto niedobre. Chodzi o wnioski generalne i nauczenie się dla własnych celów jak wybierać pasy.

Niestety wyniki nie są korzystne dla tej grupy. Chodzi przede wszystkim o niepewność. O ile w cordovanie możemy założyć, że firma ze względu na cenę i swoją markę wykonała dobrą robotę w doborze surowca, to w tej grupie takiej pewności, ogólnie rzecz biorąc, nie mamy. Te pasy mogą podnieść ostrość brzytwie, ale jej pozbawić.

Zacznę od przypadku ewidentnie pozytywnego. Wyniki dla tego pasa są wzorcowe. Tak właśnie chciałbym by wyglądała praca pasem! Choć jest on niemiłosiernie pocięty na krawędziach (wręcz obawiałem się o brzytwę), to efekty są imponujące. Regularny wzrost ostrości, w równych skokach, wzorcowe nasycenie, utrzymany poziom błędu. Co więcje, ten pas jest także bardzo gruby i sztywny, co nie jest typowe, wręcz zaskakujące.

Następny wykres pokazuje niekorzystne wyniki wecowania na horse-hide. Nie znam pochodzenia tej skóry. Może coś w niej jest – jakieś zabrudzenia, albo niejednorodności. W obu potencjalnych przyczynach, negatywny efekt (defekt) mógłby rozłożyć się łagodniej gdyby pas był węższy i X byłyby rzeczywiście Xsami, a nie ruchem góra dół. O tym też warto wiedzieć.

W kolejnym pomiarze zacząłem wątpić w koninę horse hide (część niebieska). Raz w górę, raz w dół. Przez chwilę pomyślałem, że to wina pomiaru. Wróciłem do wzorcowej kanayamy (czerwona). I wszystko się ustabilizowało

Jeszcze jeden pomiar pokazujący wariactwo w tej grupie pasów. Wrzutki na skórze bydlęcej oraz lnie to wyraz irytacji, które potwierdzają negatywne zachowanie tej skóry. Całość wygląda jak wykres palpitacji.

Inny pas z skóry końskiej custom. Pokazuje bardzo dużą agresywaność i bardzo szybkie dojście do stanu, jak ja to nazywam, palpitacji czyli minimalnego podostrzenia lub stępienia na zmianę. Pytanie, czy chciałbym mieć pas, który w ten sposób pracuje. Może i tak, ale musiałbym dokładnie wiedzieć czego się po nim spodziewać!


Niektóre mity

Poniżej staram się poruszyć pewne “prawdy” stawiane w dyskusjach w świecie TG. Próbuje po swojemu odpowiedzieć na te ‚prawdy” powołując się na pomiary, zdjęcia lub zdanie producenta. Niektóre “prawdy” to także “gówno prawdy”, które sam wyznawałem. Nie ma się więc co obrażać. Jeśli macie inne zdanie i umiecie je umotywować to proszę o komentarz, śmiało!

Skóra końska jest agresywniejsza od bydlęcej

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

Prawda to czy fałsz? Hm…zależy.

Wzrosty ostrości po shell cordovan są małe i stabilne. Poza pierwszym 20X, które może mocno “podciągnąć” KT, ostrość rośnie, można powiedzieć, w sposób przewidywalny. Pomiary horse hide bywają od “sasa do lasa”. Tu szybciej można dopatrzyć się agresywności. Ale działa ona zarówno na plus, jak na minus (tępi). A przede wszystkim jest mało przewidywalna tj. spójna. Nie mogę potwierdzić mikro-uszkodzeń z powodu wecowania pasem ze skóry końskiej. O tym można przeczytać w innym postcie. Nie znaczy, że ich nie było!

Cordovan jest gęściejszy i bardzej zwięzły od skóry bydlęcej i od innych skór końskich. To może być jedna przyczyna opisanego cechy. Druga przyczyna to jednorodność skóry. Horse hide (w tym custom z nieznanego źródła i o nieznanej historii traktowania) może być mniej jednorodny, więc i agresywniejszy. Trzecia przyczyna może pochodzić z procesu garbowania. Do garbowania horse hide stosuje się (choć nie zawsze) proces z użyciem siarczanu chromu Cr2(SO4)3.x(H2O). A to co my stosujemy jako ekonomiczną pastę ostrzącą to trujący tlenek chromu Cr2O3. Ciekawe ile z tego chromu zostaje w skórze i czy w wyniku przemian siarczanu chromu powstają tlenki chromu, i ile ich pozostaje w skórze, i na ile zwiększają agresywność wecowania. Tu trzeba pytać chemika bo chyba od producenta skór tego się nie dowiemy. Jeszcze okazałoby się, że w naszych skórzanych kurtkach albo kapeluszach nosimy truciznę. To może być “tys prawda”.

Dla jasności – nie mówmy, że ogólnie skóra końska jest agresywniejsza od bydlęcej. To nie jest właściwie postawione kryterium podziału.

Pasy z koniny podlegają gradacjom i można stosować progresję pasów, jak w kamieniach

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

Na pasach kanayamy, a także na pasach Illinois, pojawią się numerki. Mówi się, że Illinois 827 zgróbny, a 127 jest drobny. Typowe numery w kanayamach to 10000, 30000, 70000, 90000. Mówi się, że 10000 ma najmniejszy grit. Ja mam pasy 1001 i 333 i nie wiem gdzie je umieścić w tej logice. Więcej, powiem, że 333 jest bardziej agresywny od 1001! A więc w tym sensie to “gówno prawda”. Patrzcie jakie parametry określone są dla tych numerków przez producenta.


Z drugiej jednak strony, pasy mogą być przygotowane na różne sposoby. W niektórych, metodą wyciskania, dodaje się do pasa odpowiednią fakturę która zwiększa agresywnośc. Osobiście spotkałem się z tym po drugiej stronie pasa ze skóry końskiej (patrz zdjęcie niżej). To nie jest typowa mizdra. Można jej użyć do wecowania z pastą. Ponadto, niektóre pasy skórzane przychodzą w zestawie dwóch pasów…skórzanych (patrz zdjęcie jeszcze niżej). Kanayama też ma taką opcję co widać w powyższej tabelce. Czyli progresja? Czyżby to była “tys prawda”?

Jedne z pomiarów koniny custom pokazał mi jak bardzo skóra końska może być agresywna. Powiem, że w tym przypadku od razu czułem tę agresywność w trakcie wecowania. Wymiernie widać to na tym wykresie. Może być agresywana, ale nie musi. Ważne by wiedzieć jak konkretny pas pracuje.

Podwójny markowy pas koński – coarse i fine

Pasy z koniny są z zasady lepsze od bydlęcych

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

Aby coś o tym powiedzieć, powinienem zestawić pomiary obu gatunków. Tylko, że ze względu na ich wewnętrz-grupowe podziały jest to zestawienie gruszek z melonami. Jeżeli ktoś mówi, że skóra bydlęca nigdy nie będzie tak miękka i tak dobra jak konina to jest to “gówno prawda”. Proszę wziąć do ręki bydlęcy Rindleder i amerykański horse-hide. Miękkość trzeba wyczuć samemu. Efektywność pokazują pomiary.

Sam zrobię sobie pas z koniny

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

Super. Tak trzymaj. Ja też sobie zrobiłem pas. Pomysłowość, zaradność i ciekawość daje nowe możliwości, uczy, jest pożyteczna, daje radochę. To “święta prawda”. Bez złośliwości.

Teraz można pójść krok dalej. Znasz się na skórach? Wiesz czego szukasz? Wiesz jakie będą konsekwencje wyborów? A masz źródło które zagwarantuje Ci, że to ta skóra której szukasz? Wyłożysz 1000 USD za metr kwadratowy (hehe, nie kupuje się metrów) i wyrzucisz odcinki? Nie zrobisz z nich pasków do zegarka? A gdy już zrobisz pas to będzies umiał ocenić, że skutecznie wecuje? “Gówno prawda”. Do tego trzeba być fachowcą, mieć kontakt z innymi fachowcami, mieć dostawców, robić powtarzalnie, zbierać doświadczenia, usprawniać, zapłacić frycowe. Makerzy, tak, mogą tak zrobić. Firmy, jeszcze bardziej mogą, ale już im się nie bardzo opłaca.

“I recently received an email asking why there are no straight razor leather sharpening strops being made in the US anymore.  I think the answer is because no one uses straight razors anymore?  What the email enlightened me to is the fact that straight razors are enjoying a bit of a resurgence.” Horween Leather Co.

Tekst właściciela sławnej firmy wytwarzającej cordovan jest symptomatyczny, choć nieprawdziwy. Wciąż są firmy aktywne np. Illinois Razor Strop Co., Chicago. Horween notuje spadek produkcji cordovanu o 50% w ostatnich 2 latach.

Nie ma zainteresowania koniną w Polsce

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

Niedawna ankieta wykazała przeważające zainteresowanie skórą bydlęcą, “tys prawda”. Nie mówi jednak dlaczego. A może mała podaż określiła (nie) świadomość?

Z kolei na innych forach za granicą, prym wiedzie wybór skóry końskiej, “tys prawda”. Na sharprazorpalace trzeba dodać dwie pierwsze pozycje.

Pasy z koniny są cieniutkie i wiotkie

A ten pas na poniższym zdjęciu na górze to z czego jest? Z koniny. “Gówno prawda”. Nie mniej, większość pasów z koniny jest cienka. Ten pod nim, to inna konina (a na samej górze i samym dole len). To “tys prawda”. A “świnto prawda” to, że cordovan zgina się i nie gnie, i nie pęka.

Konina to konina, nie ma co wnikać w szczegóły

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

“Gówno prawda”. To raczej niewiedza o tym jak różne mogą być skóry końskie. Dotyczy to zarówno części ciała zwięrzęcia (stąd shell, strip, culatta itp.), samego zwierzęcia (np. pasy z młodych zwięrząt są inaczej oznaczane) i przede wszystkim różnicę robi proces obróbki. Poniższa tabelka pokazuje różne produkty (razem skóry bydlęce i końskie) i główne procesy zastosowane w ich obróbce. Podkreśliłem cordovan i 3 kolumny ważne do oceny jego unikalności.

source: Horween

Kanayama nie jest warta swojej ceny

“Są trzy prawdy, świnto prawda, tys prawda i gówno prawda” ks. Tischner

2 tys zł za pas boli. To dużo. “Świnta prada”! Szczególnie dla polskiego golarza. Ale jak policzysz ile wydałeś na brzytwy, duplikujące się maszynki, mydła, których nie jesteś w stanie zużyć, ilość spartolonych pasów itd. Widzisz, że to całe TG nie jest racjonalne? Po pewnym czasie także na taki pas wydasz kasę. Szczególnie, gdy przekonasz się, że wecowanie faktycznie ma wartość. Albo inni taki sobie kupili. Albo będzie okazja :-). Co ciekawe, gdy poczyta się zagraniczne fora, to widać, że często posiadacze kanayamy nie ograniczają się do jednej sztuki. A czasami mają kilka zapakowanych w szafkach i nie zamierzają ich używać (takie wypowiedzi wprost można znaleść)!

“Gówno prawda”. Skoro stopa kwadratowa kosztuje średno 100USD, a wybiera się z tego część. Skoro przygotowanie cordovanu KOSZTUJE 6 miesięcy. Skoro tylko gdzieniegdzie hoduje się konie w celach przetwórczych. Skoro pas z cordovanu trzyma jakość. Skoro jest przewidywalny. Skoro jest długowieczny, nieporównywalnie do skóry bydlęcej. Skoro jest ekskluzywny – drogie buty, portfele i paski do zegarków. To ile ma kosztować? Mało?

Nie mniej, wystarczy mieć dobry pas bydlęcy. O tym będzie w innym odcinku. To “tys prawda”.

honing strop, shaving

Falowanie i spadanie, ruch magnetyczny, ściana przy ścianie…

Wecować czy nie – część 2

Części

Okazało się, że pierwotny artykuł o wecowaniu, pomiarach i wnioskach nie wystarcza. Każde kolejne prywatne odkrycie motywuje do kolejnych prób. Jestem zmuszony korygować moje utarte poglądy. Kończy się tym, że jeden mój pas wyląduje w kosztu. Nie jest to więc bezbolesne.

Aby nie modyfikować i nie rozszerzać w koło pierwotnego posta, tworzę nowy. W międzyczasie dorzuciłem do pierwotnego posta paragraf o genialności dobrego pasa lnianego. To istotne bo wielu z nas zaprzestało używania pasów materiałowych.


Bajka o żelaznym wilku

Ściema

Myślę, że macie podobne doświadczenie. Czytacie jakieś wpisy w różnych forach, fb, artykułach, w których ktoś opisuje rzeczy wydaje się mądre, ale jakby z innej planety. O pomiarach, mikroskopach, strukturach, napięciach, zanieczyszczeniach metalu, obróbce cieplnej, micro czymś, japońskich miarach nacisku i długości ostrzenia, rozbijaniu partykuł zawiesiny i nie wiadomo o czym jeszcze. Czyli tym czego w większości nie znamy, nie widzimy, nie mieliśmy okazji poznać. Jeśli dojdą jeszcze różne emocjonalne spory I manipulacje to na końcu myślimy sobie – ale ŚCIEMA!

Jeżeli już, a może dużo wcześniej, doszliście do tego wniosku czytając moje posty…to dobrze. Było ciemno, to teraz wyłączamy światło dla zupełnej ciemności. Można zacząć opowiadać bajkę, bajkę o żelaznym wilku.

Pomiary zwariowały, brzytwa się popsuła

Pokazywałem już wykresy negatywne, w których ostrość malała po niektórych seriach wecowania. Wskazywałem na możliwe błędy w wecowaniu. Podtrzymuje ten wniosek. Czasami jednak spadek ostrości był niepokojąco duży. Zacząłem się bacznie przyglądać tej brzytwie (w zasadzie dwóm).

Notka obok przedstawia fragment jednego pomiaru. Ostrość tej brzytwy jest bardzo wysoka, około 25g. Aż tu w czasie pomiarów wskazania zaczynaj spadać do 89, 130g. Odrzucam je jako błąd pomiaru. Gdy wskazanie zaczęły przekraczać 140g przerwałem serię.

Pod mikroskopem dostrzegam mikro uszkodzenia. Ale nieco inne od tych które wskazywałem wcześniej, pochodzące z wczesnych etapów ostrzenia. Maluję KT flamastrem permanentnym i kontynuuję testy. To samo – wskazania wariują. Patrzę pod mikroskop i widzę zgrozę. Szkoda, że wtedy nie zrobiłem zdjęć z kolorem na KT. Żyłka łamała koniuszek KT. Czasami odłamujący się płatek metalu zabierał więcej koloru. Były miejsca, w których taki płatek nie był odłamany tylko wygięty. A po wecowaniu zostawały na nim drobiny skóry tj. wyrywał je sobie. Poniższe zdjęcie tej samej brzytwy pokazuje stan po kolejnym goleniu i krótkim wecowaniu. To co się nadwyrężyło zostało prawdopodobnie usunięte. Fakt, że ta sztuka musiała być podatna na wyłamania. Sam przykład jest ekstremalny. Inne “wyłomy” są wielkości 1/5 długości tego, głębokość podobna.

Dodaje obok obraz śladu żyłki na KT. Nie jest to brzytwa z powyższych zdjęć, lecz moja puma. Bałem się, że jej też grozi mikrouszkodzenie. Pomalowałem na niebiesko i pomierzyłem 17g (super ostra mimo tych bruzd). Żyłka wytarła farbę, ale wyrwy nie zrobiła.

O co chodzi?

To zjawisko zdarzyło się w dwóch bardzo ostrych brzytwach. Historia z lnem doprowadził mnie do porzucenia przeświadczenia o błędzie pomiaru.

Pisałem od samego początku, że kąt wejścia w żyłkę ma duże wpływ na pomiar. Wygląda na to, że w tym przypadku zjawisko jest ekstremalne. Ostrze zamiast ciąć, mocuje się z żyłką. Żeby to zobrazować biorę na warsztat kartkę i pomidor. Wielu doświadczyło jak bolesnie ostry jest papier. To jest odpowiednik tej foliowej-blaszki na KT. Wystarczy jednak, że kartka jest na krawędzi nieco przygięta (albo wcześniej przygięta i wyprostowania, nie mówię zagięta tylko tak …nachylona lub naruszona). Co się dzieje. Zamiast kroić gnie się dalej i mocuje. Przy takich mocowaniach materiał kruchy pewnie się połamie.

Teraz można spojrzeć jeszcze raz na zdjęcie profesjonalne szczytu KT po wecowaniu na skórze z portalu Science of Sharp.

Photo linked to https://scienceofsharp.com

Czyli wygląda na to, że ostra brzytwa została doprowadzone do stanu w którym kąt na KT był jeszcze bardziej wyciągnięty, a sam koniec się zakrzywił. Żyłka trafiając (może jeszcze krzywo) na zagięcie pogłębiała je. Jednocześnie opór (mierzony wagą) nie był już tym co mierzy ostrość KT, a pomiarem zupełnie innej powierzchni.

Przeostrzenie

Czy termin “przeostrzenie”, który czasami ujawnia się na forach to nie jest przypadkiem właśnie tym zjawiskiem? Końcówka KT jest jak folia. To nie jest jeszcze tzw. drut, ale blisko. Masowanie jej na pasie skórzanym może ją pochylić. Do jej zdjęcia potrzebny jest len lub jeans. Bez tego zabiegu, ostrze prowadzone taką przedłużoną krawędzią, wchodzi w żyłkę pod innym kątem niż wynika z ustawienia brzytwy. Albo się uda, albo zjawisko będzie się pogłębiać. Na końcu coś się ułamie albo wykrzywi i już nie wróci do pionu. Obciążenie wylatuje poza skalę wagi.

Jak taki stan objawia się w goleniu. Może w żaden. Ale może zakończyć się podrażnieniami i agresywnością. Zdecydowanie nie poprawi kondycji KT, A jeśli będzie się pogłębiał to jeszcze gorzej. Dobrze wiedzieć!

Dobrze jest to wiedzieć na etapie właściwego ostrzenia, wyboru metody ostrzenia (w sumie to nie wiem czy micro-convex czyli mikro krawędź to jest to samo co second bevel w metodzie Unicote), przeostrzeniu, wecowaniu skórą czy materiałem po ostrzeniu i potem pielęgnowaniu samym wecowaniem.

Zdjęcie obok pokazuje jak działa wecowanie luźnym pasem na KT. To jest ciekawe w kontekście second bevel albo micro-convex. To samo widzę na innej brzytwie i po innym pasie. Zwróćcie uwagę jak równa jest dolna część farby (to wciąż jest KT)!

Jeżeli to co opisuje jest tym samym co nazywa się przeostrzeniem to trzeba powiedzieć, że przeostrzenie nie jest złe. To one zmniejsza kąt i wyciąga wierzchołek KT. Trzeba o tym wiedzieć i potem, czyli po ostrzeniu na kamieniach zastosować pas materiałowy (np. len) bez lub z pastą odpowiedniej średnicy ziarna.


Wracam do bajki. To moje prywatne i amatorskie spostrzeżenia. Tak by się nauczyć. Może brzmi to fantastycznie. Ale moje pokolenie w sporej części wychowało się Fantastyce (czasopiśmie). W czasie ogólnej beznadziei sytuacji ogólnej, Fantastyka dawała dobrą rozrywkę, odskocznię, a na końcu okazało się, że także sporo do myślenia. Ktoś pamięta Grę Endera albo Limes Inferior? A potem można sięgnąć dalej… do Kongresu Futurologicznego, albo Bajek Robotów. Po jakimś dłuższym czasie okazuje się, że z zabawy wynikają całkiem poważne konkluzje naukowe albo dotyczące społeczeństw.

Pod tym całym bajaniem są bardzo konkretne zjawiska i teorie. Tyle, że mało komu chce się zająć teoriami. A bajkami zająć się łatwiej.


honing strop, shaving

Wecować czy nie?

Jest wiele tekstów i filmów opisujących użycie pasów do wecowania. Trochę mniej jest informacji co tak naprawdę taki pas robi z brzytwą. Na forach TG zyskują popularność opinie obiegowe. Często powstałe pod wpływem opinii bazującej na wyglądzie, jakości wykonania albo legendzie ceny. Są także wypowiedzi fachowe, a na sieci znajdzie się także materiały rzetelne, niestety, raczej ze świata knifingu.

Chciałbym mieć jeden pas, wiedzieć co on robi i jakich błędów unikać. Swoją opinię o pasach chcę oprzeć i rozpocząć od części obiektywnej. Dopiero potem przejść do subiektywnej oceny jakie pomysły cenię, a jakie mi przeszkadzają.

Po co wecować?
Jak często wecować?
Czy wecowanie może być szkodliwe?
Ile przejść wecowania stosować?
Czy lepszy jest pas sztywny czy wiotki?
Czy skutek wecowania ma związek z gatunkiem stali?
Jaki pas na jaką brzytwę?
Czy lepsza jest skóra bydlęca, konina, a może inna (np. z kangura)?
Czy wecować na skórze, a może na innym materiale?
Czy pasy materiałowe są delikatniejszy, czy agresywniejsze

Do próby mam przeróżne pasy: własnej produkcji przelotowy bydlęco/bawełniany, wiosełko bydlęce od Bihacia, dwie Kanayamy (używane i odnowione), pas przelotowy DOVO (nowy), HSG dry-hone Howard Specialities Co. (używany), pas z koniny i pas klejony konina/szczupak pożyczony od Gienka, pas bydlęcy Lewego (w drodze), pas testowy z koniny Monocero (w drodze), pas zamszowo-jeansowy z Allegro, pas bawełniany Gienka, pas lniany własnej roboty. 14 razem. Ze znanych wytwórców brakuje pasów Cichego i Bihacia (choć wiosełko jest) oraz jakiegoś z kangura od Westholme Strops, jakiegoś pasa wojskowego z czasów PRL oraz znanych pasów amerykańskich np. Illionois Razors Strop Co.

Może chciałbyś wiedzieć jaki pas wymarzyli sobie inni. Wypełnij ankietę pod tym linkiem,wszyscy skorzystają!

Cześć obiektywna

Pomiar ostrości i obserwacja mikroskopowa

Aby poznać metodę pomiaru ostrości, którą zastosowałem, zapraszam do przeczytania mojego posta na ten temat. Tam można też zobaczyć filmik obrazujący proces i zastosowane “przyrządy”. Natomiast najistotniejsze jest zrozumienie ograniczeń i błędów pomiarów. Wyjaśniam je w przytoczonym artykule. Na poniższym wykresie widać procentową zmianę ostrości po 20-20-20-40-40 (z pewnymi przeskokami) pełnych Xach. Słupki pokazują wartość średnią z 5 pomiarów. Linia trendu logarytmicznego pokazuje tendencję jeszcze bardziej obiektywnie. Przydałoby się te same ostrza wecować różnymi pasami i zestawić wyniki. Może z czasem się to uda…

Uwaga. W zasadzie można pominąć cały tekst i bardziej lub mniej udane wywody. Wszystko jest na wykresie. Tekst można pominąć.

kliknij by powiększyć

Poniżej staram się postawić pewne wnioski. Zapraszam do komentowania i korygowania. Śmiało. Zaczynam od wniosków najbardziej oczywistych. Wszystkie oparte są o pomiary ostrości (powyższy graf obejmuje tylko próbkę) oraz obserwację pod mikroskopem.

Pierwsze 20X jest najwydajniejsze

Można spierać się o zmienność wyników, poziom ufności i odchylenie standardowe. Ale pierwsze 20 przejść daje zawsze (w tych pomiarach) wymierny efekt. Można spodziewać się 10% podwyższenia ostrości. To znaczy, że po goleniu zostaje coś do poprawienia na KT. Wystarczy spojrzeć pod mikroskop by zauważyć różne monstra. Jeżeli brzytwa była dłużej nie używana, to na pewno poza usunięciem paprochów, także zdjęcie warstw utlenionych pomoże. Niektórzy mówią, że wecowanie służy także do “ustawiania KT”. Rozumiem, że chodzi o pewien rodzaj masażu tej najbardziej delikatnej części KT. Może ma to sens.

Wecować trzeba za każdym użyciem

Taki wniosek jest wprost kontynuacją wniosku poprzedniego. Pozostaje jeszcze jeden element. Mimo, że po użyciu i wytarciu brzytwy wydaje się, że ostrze jest suche, woda z innymi roztworami pozostaje na KT. Kilka przejść należy się brzytwie w celach, nazwijmy to, higienicznych. Efekty zaniedbań widać na wielu brzytwach. Nie potrzeba mikroskopu by to zobaczyć. Nie mówię tu o stanie ogólnym. Czasami stara brzytwa jest w pięknym stanie, a niestety w kilku miejscach (najszybciej przy piwocie oraz przy czubku i przy stabilizatorze) ma głębokie wżery.

Uwaga. Niektóre materiały podają, że wecować należy tylko wtedy kiedy brzytwa traci swoją ostrość. Kausuke Iwasaki w swoim poradniku Honing Razors and Nihonkamisori (bardzo polecam) wskazuje, że wecować należy dopiero przy utracie ostrości, nawet po 10 użyciach. Myślę, że zawodowy barber, goląc kilka lub kilkanaście razy dziennie, mógł wyczuć spadek ostrości poniżej jakieś sensownej wartości krytycznej. W naszym użytkowaniu, gdzie wiele zależy od dnia i subiektywnego odbioru, nie sądzę byśmy byli w stanie precyzyjnie wyłapać moment “już a nie jeszcze”.

Wecowanie w nieskończoność nie ma sensu

Widać na wykresach, że w procesie wecowania następuję punkt pewnej saturacji. Nie robiłem pomiarów powyżej 140X, ale postęp zanika już poniżej tej wartości. Łatwiej zauważyć to zjawisko na wykresie z pomiarami nominalnymi tj. nacisk w gramach. Najbardziej płaska jest charakterystyka Saito SK3 i Filarmoniki, które są obiektywnie najostrzejsze. Przypomnę, że wszystkie brzytwy są na początku testu ostre do golenia, po jednym goleniu bez wecowania.

kliknij by powiększyć

Zbyt częste wecowanie jest też niebezpieczne. W praktyce może sprawdzić się porzekadło “częste mycie skraca życie”. W zapale (dla wielu czynność uspokajająca) wecowania można nieświadomie popsuć osiągniętą ostrość. Ile można podtrzymać uwagę i precyzję ruchów? Takie szybkie mignięcia brzytwą niczym mieczem samurajskim, jak widać na filmach (a też widziałem w realu dawno temu u fryzjera), trzeba potraktować jako pokaz dla gawiedzi. Raczej nie jako objaw mistrzostwa.

Problem z wecowaniem ” w nieskończoność” jest w tym, że bez pomiaru nie będziemy świadomi od kiedy zaczynamy psuć KT. Dane kilku serii potwierdzają ten mechanizm. Na przykład, na poniższej Rakiecie wecowanej pasem ze skóry końskiej, w drugiej sierii 20X najwyraźniej popełniłem błąd w technice tracąc bardzo na ostrości, by potem sukcesywnie ją odzyskiwać.

Poziom polerowania KT nie wpływa na ostrość

Jedna z brzytew z pierwszego wykresu (kolor niebieski, Titan) miała piękne błyszczące łysinki. Nadają się do zdjęcia na forum, aby się pochwalić. Pomiary wykazały, że wiele innych brzytew nieatrakcyjnych (posiadające micro-chips, kratery i rysy), okazało się być istotnie ostrzejszymi. Postęp poziomu ostrości wyrażony w % oraz nominalnym pomiar nacisku dają im lepsze wyniki. Titan miał ostrość rzędu 40g, podczas gdy Filarmonika 14 mierzona zaraz przed Titanem w identycznych warunkach, miała ostrość około 21g. F14 wyglądała dużo mniej atrakcyjnie pod mikroskopem, ale to brzytwa z górnej półki. Titan nie jest z tej półki. Wiadomo, że znaczenie ma linia samej KT a ta była ok.

Niektóre materiały mówią, że poziom wypolerowania ma wpływ na subiektywny komfort golenia. Może racja, ale w tej części zajmujemy się pomiarami obiektywnymi.

Dodam, że długie wecowanie (100X) faktycznie pięknie poleruje lusterko. Jeżeli jednak KT jest nierówna lub zawiera ubytki to niezbędne będzie zastosowanie przynajmniej pasty polerskiej o określonym ziarnie (6-2 mikrony) albo normalne ostrzenie.

Technika wecowania jest kluczowa

Powyżej wskazany przykład Rakiety i mojego błędu nie jest jedynym zarejestrowanym przykładem. Rolę techniki potwierdza także wykres ” pozytywny” tj. żółty. Tak działa wiosełko. Wielu makerów oraz firm zajmujących się ostrzenim stosuje wyłącznie pasy na sztywnych podkładach i katalogowo nazywają się dalej honing strops. Na wykresie widzimy prawie liniowy wzrost ostrości. Nie jest to raczej efekt nadzwyczajnej skóry (wiosełko pokryte jest skórą bydlęcą), lecz efekt braku ugięcia pasa (dobrego czy nie dobrego).

Uwaga [8-12-19]: Science of Sharp wskazuje, że ugięcie pasa nie ma znaczenia. Myślę, że w domyśle chodzi o “zwykłe” ugięcie pasa, a nie zwis. Argumentem jest pomiar micro-convex na szczycie KT i porównania go z ugięciem pasa. Jedno do drugiego ma się w innej skali długości. Natomiast zdecydowane znaczenie wg wspominanego źródła, ma ugięcie materiału czyli jego mięsistość. To dzięki tej właściwości skóra może wecować czyszcząc wierzchołek KT lub do niego NIE DOCHODZIĆ!

Postawiłem wcześniej pytanie o to czy pas powinien być wiotki czy sztywny. Pomiar na te pytanie nie odpowiada. Temat powróci w części subiektywnej. Wspomniany Kausuke, oraz inne źródła podają taki rysunek jak niżej (zwróćcie uwagę na efekt na KT oraz ułożenie palcy). Czy łatwiej osiągnąć efekt właściwy na pasie wiotkim czy sztywnym? Zależy komu!

Wecowanie może być szkodliwe

Wspomniałem już o efekcie zaoblania ostrza przez wadliwą technikę wecowania. Jest jeszcze efekt wyrywania tzw. mikro chipping. Warto spojrzeć na zdjęcia poniżej (choć niestety jakość mojej kamery jest żałosna w porównaniu do optyki). Mówi się, że pasy ze skóry końskiej są dużo bardziej agresywne i mogą prowadzić do takich właśnie ubytków, szczególnie w stalach twardych. Faktycznie zauważyłem, że ilość micro-chips na KT jest może większa (mam jeszcze zbyt mało przykładów by pominąć “może”) po użyciu pasów końskich (w tym cordovanu). Ale nie mam dowodu, że jest to efekt pasa. Te mikro wyrwania pojawiają się na przedłużeniach głębokich rys powstałych na początkowym etapie ostrzenia na kamieniach (albo jak ktoś zaczyna na agresywnej płytce diamentowej np. 400 grit). Jeżeli potem nie przejdzie się rzetelnie całej progresji kamieni o różnych gradacjach (polecam progresję japońskimi Mikawa naguras opisanych w innym artykule) to jest prawdopodobne, że cienka blaszka na KT będzie nacięta, a pas wyrwie z niej uszczerbek.

Uwaga: Jeżeli mówimy o mikro uszkodzeniach spowodowanych pasem, to nawet nie chcę myśleć, że mogą być one spowodowane użyciem skóry która jest zanieczyszczona. Jeżeli w wyrobie, albo w użytkowaniu, w skórę weszły ostre paprochy (różne tlenki metali, kwarc, włókna szklane a nawet drobiny ze szlifowania tworzyw np. G10) to użycie takiego materiału jest morderstwem na brzytwie! Nie ma mowy o jakimś recyclingu skóry z pasów transmisyjnych czy homonta.

Stal nie ma wpływu na plan wecowania

Odważne stwierdzenie. Może i nieprawdziwe. Zobaczymy Wasze komentarze.

Wiadomo, że rodzaj stali ma duże znaczenie na to jak podatnie się ona poleruje oraz na to jak odporna jest KT na tępienie. Ścieralność to jeden z parametrów stali.

Co w takim razie mam na myśli stawiając taką tezę? Jeżeli moje pomiary są wiarygodne (patrz post o amatorskim sposobie pomiaru i błędzie), to mówimy o wzrostach ostrości do 20% (a zazwyczaj 10%) stanu wyjściowego (codziennego golenia). Oznacza to nacisk rzędu kilku małych gram. Jeżeli rodzaj stali ma dodatkowy wpływ to te kilka gram (np. 4) to mieści się on w tzw. poziomie istotności oraz wpływie innych nakładających się czynników (choćby nieperfekcyjnej techniki). Innymi słowy, jak było wspominane wcześniej, wecować trzeba każdą brzytwę, byleby uważnie i nie za wiele razy.

Uwaga. Brzytwy z różnych stali wyglądają pod mikroskopem bardzo różnie. Szczególnie w starych sztukach można znaleźć dużo kraterów i pęknięć. Nie są one zawsze efektem zaniedbania. Może część wynika z zanieczyszczeń stali i zmian w jej strukturze. Tu musi wypowiedzieć się metaloznawca.

Poniższe zdjęcie pokazuje serię kraterów wzdłuż ostrza. Występują tylko w łysince KT, ale one nie pojawią się na samej KT ani na ostrzu. Natomiast, uszczerbek, który wskazuje na czerwono na KT (te przekreślone to paprochy) wygląda jakby pochodził z przecięcia większych bruzd wydartych na wczesnym etapie ostrzenia.

I jeszcze jeden przykład fragmentu KT z dużego powiększenia (do płaskiej części ostrza jest jeszcze bardzo daleko). Podejrzewam, że na wyrwanie ma wpływ także co dzieje się pod odwrotnej stronie. Ta właśnie brzytwa była wecowana na koninie. Pytanie, czy na skórze bydlęcej nie byłoby tak samo?

Nie ma potrzeby mieć różnych pasów na różne brzytwy

Podobnie, nie umiałbym powiedzieć “taki pas na taką brzytwę, a taki na inną”. Skóry różnią się agresywnością (choć moje pomiary tego nie wykazują wyraźnie) oraz różnią się “kontaktem” z metalem. W niektórych ten kontakt jest lekki (np. moja Kanayama), a w innych ciężki (często skóra bydlęca). Nie chodzi tu o efekt ścieralności, który słyszymy przy wecowaniu. I jeden, i drugi typ daje właściwy odgłos. Niektórzy mówią, że te z ciężkim kontaktem są lepsze na szlif wedge, a lekkie na full-hollow. Pomiary tego nie potwierdzają. Różnice są znikome, a czynników wpływające na efektywność wecowania jest kilka. Wystarczy mieć jeden dobry pas i nauczyć się go używać (tu słowo wystarczy jest nie na miejscu).

Odpowiadając wprost na dyskusję wokół pytania: czy lepsza jest skóra bydlęca czy końska? Może końska jest nieco efektywniejsza, ale różnice w praktyce są nieznaczące. Liczby nie potwierdzają teorii “że na Kanoyamie wystarczy zrobić 15X, a na bydlęcej to TRZEBA 30 albo 45”. Tak wyszło. Może, jeśli będę kontynuował pomiary albo posiadał nową Kanayamę (a nie moją przesuszoną) to wyjdzie inaczej.

Len jest genialny

Uwaga [9-12-19]: dwie osoby słusznie zwróciły mi uwagę, że mój optymizm ws pasa lnianego może prowadzić do złych wniosków. Po pierwsze nie testowałem jeszcze pasów materiałowych więc może się okazać, że len nie jest najlepszy. Po drugie, pas materiałowy nie zastąpi pasa skórzanego. Działają trochę inaczej i nie są wymienne.

Wielu z nas nie używa pasa materiałowego. Ja do tej pory używałem go do przetarcia ostrza po użyciu. To był błąd. Poniższy wykres pokazuje jak genialny jest pas lniany do ratowania źle wecowanej brzytwy. Spójność jest wyraźna. Trzy ewidentne poprawy w tej samej brzytwie – dwóch seriach pomiarowych.

szwedzki Berg, pas lniany kanayamy

Czy pas materiałowy jest bardziej agresywny? Czy len, bawełna, konopie, jeans robią różnicę? Powyższy wykres pokazuje, że pas lniany umie uporządkować bałagan wprowadzony wcześniej.

W tym kontekście gorąco polecam przeczytania następującego tekstu z Science of Sharp:

The apex geometry is determined primarily by the strop material rather than the abrasive size.
The transition from triangular to micro-convex bevel geometry can result in the formation of a foil edge burr for resilient (springy) strop materials. This is almost certainly the reason some people are unsuccessful with 0.25 micron diamond spray. If the apex is convexed on a more aggressive strop first, the edge can be finished on that resilient strop without foil edge burr formation.
These observations suggest that a successfully designed stropping progression should involve different strop materials rather than different sized abrasives on the same substrate. This is partly why the traditional combination of linen and leather are so effective at maintaining a straight razor.

Krótko mówiąc – warto zastosować najpierw pas lniany, a potem skórzany by uniknąć poniższego efektu. Byłem o krok od zmiany tytułu rozdziału na “Progresja pasów ma sens”.

Zdjęcie brzytwy z Science of Sharp po ostrzeniu na Shapton 8K i potem wecowaniu pasem skórzanym 10 razy z pastą 0.25

Część subiektywna

Materiał

Wychodząc z założenia, że wybór między skórą bydlęcą i końską nie ma aż tak wielkiego znaczenia, należy wybierać najlepszy gatunek jaki w danym momencie jest dostępny na rynku i dla nas (cenowo mówimy o różnicach 15:1)! Myślę, że cenę w Kanayamie winduje (oprócz marki) długość procesu przygotowania skóry oraz przygotowanie pasa o zmiennej grubości. Dzięki temu nie potrzebuje rączki a jednocześnie się nie łódkuje. Dodatkowo, cordovan wydaje się mniej podatny na nacięcia. No i jest wyjątkowo piękny z obu stron. Jest szereg innych skór, dużo tańszych od cordovanu, o wspaniałych właściwościach i jakości. Np. bydlęcy szczupak jest przyjemną skórą. Chciałbym napisać miękką, ale tu nie chodzi o miękkość irchy bądź skór kozich, ale wyczuwalną sprężystość przy jednocześnie dość dużej gęstości. To daje dobre przylegania i sprężystość. O tę właściwość trudno w wiosełku z balsy

Pytanie co się stało na poniższym przykładzie? Zacząłem wecować 20X a potem 40X na najtańszym pasie z allegro. Nie wiem co to za skóra, miękka jak ircha. Pas krótki. Brzytwa wielka. Efekt beznadziejny. Na wszelki wypadek wrzuciłem 40X na juchcie. Poprawa pojawiła się od razu. Nie chcę już powtarzać serii, ale najwyraźniej cena nie pomaga jakości.

Co z tym pasem materiałowym?

Zazwyczaj mamy dwa połączone pasy – skórzany i materiałowy. Kanayama ma wspaniały pas lniany. Niestety, w krajowych produktach trudno uświadczyć dobrego pasa materiałowego. To jakiś brak w naszym przemyśle włókienniczym, który po 1995 r. podupadł bardzo. Wg mnie liczy się gęstość pasa i równomierny splot. Pasy krajowe często mają splot luźny dzianinowy, co kończy się na tym, że powierzchnia jest wyboista dla brzytwy. Czasami producenci pasów zalecają by pas materiałowy wyprać i przewecować jakimś narzędziem. Wszystko po to by go “ułożyć” i uniknąć uszkodzenia KT wspomnianymi wybojami. Jak więc ma się jakość pasów krajowych do tych zaleceń? One po prostu nie są wytwarzane do takich celów. To już zwykły jeans wydaje się bardziej odpowiedni od pasów meblarskich.

Pytanie, jak sądzicie, który pas jest najlepszy? Myślę, że widać to bez dotykania.

Sztywność

Poniższe zdjęcia pokazuje jak różne mogą być sztywności pasów skórzanych. Jeden ze zdjęcia jest sklejką dwóch różnych skór. To na pewno zwiększa jego sztywność. Jeden jest tak wiotki, że wisi luzem. Wiosełka nie przykładałem do zdjęcia. Pasy są uszeregowane wg sztywności. Kolejność jest taka sama na obu zdjęciach, z tym że z różnych stron.

Nawiązałem do sztywności pasa wskazując wagę właściwej techniki wecowania. Jeżeli pozostawiamy na boku wiosełko to dylemat dotyczy własnej oceny umiejętności poradzenia sobie z ugięciem pasa. I wiotki, i sztywny pas się uginają. Sztywny mniej, ale pewnie ma większy nacisk na KT przy ugięciu. Osobiście wolę widzieć do się dzieje na pasie.

Zwróćcie uwagę na pierwszy plan. Czyżby ten pas miałby być najlepszy lub najgorszy?

Jest jeszcze jeden aspekt związany z wiotkością i elastycznością pasa. Piszę o tym w części subiektywnej bo sam nie jestem w tanie tego zaobserwować. Potrzebny jest mikroskop z dużą głębią ostrości na której można by oglądać KT w poprzek. Pas tworzy coś w rodzaju drugiej mikro KT. Jeżeli działa za mocno na KT to może tworzyć się coś w rodzaju mikro druta znanego ogólnie z ostrzenia. Na zapożyczonym zdjęciu z poprzedniego paragrafu widać ten efekt. Cel sam w sobie jest dobry, ale im sztywniejszy pas tym ostrze bardziej jest narażone na ten efekt, chyba, że wcześniej stosujemy pas materiałowy.

Łączenia i mocowania

Istnienie ogrom różnych pomysłów na łączenia i mocowania. W większości są oparte na napach, nitach oraz metalowych sprzączkach. Czasami pojawiają się wykwintne blaszki (obrzydliwe jak w Kanayamie). Nie wiem z czego to wynika. Może chodzi o to by dało się pas łatwo rozmontować? jak wielu z nas faktycznie remontowało stare pasy? Myślę, że jeżeli ktoś zabiera się do remontu pasa to nie jest problemem nabicie nowych połączeń albo nawet ponowne szycie. Dlatego argument o szybkim rozmontowywaniu nie bardzo do mnie trafia. Jeżeli by już ktoś się uparł na łatwość rozmontowania, to ten najciemniejszy pas niżej ( Howard Specialities Co.) oferuje najszybszy sposób rozebrania na czynniki pierwsze – ładnie uformowana blacha (zdjęcie tego nie oddaje) z jednym otworem przez który przechodzi śruba z łbem walcowym narzynanym. Nie potrzeba żadnych narzędzi a trzymanie jest wystarczające.

Niektóre modele jeszcze w drodze, szczególnie mój idealny.
Brakuje pełnowymiarowych obłych rączek z drewna lub skórzanych z wypełnieniem.

Pas ma się dać wygodnie i pewnie trzymać, ale nie tak by przeciągać ściany. Pas ma się dać zawiesić i łatwo okręcić, ale nie potrzebuje drabinki pośredników (półkółko na karabińczyku z kółkiem na którym dowiązany jest piękny rzemień).

Mój idealny pas

Jaki jest Twój idealny pas? Może chciałbyś wiedzieć jaki pas wymarzyli sobie inni. Wypełnij ankietę pod tym linkiem, wszyscy skorzystają!

Zanim opiszę mój pas idealny kilka słów wyjaśnienia. Lubię rzeczy naturalne, które ładnie się starzeją. Nie lubię ozdobnych okuć, bizanatyjskich blaszek, cepeliowych napów. Różne dodatkowe ozdobne rączki doczepione lub dokręcone psują zarówno użyteczność jak i estetykę. Bardzo mi przeszkadzają napy i wszystkie wiszące klamerki oraz brzęczące wisiorki.  Lubię pas wiotki, na którym widzę jak brzytwa układa pas (obląc się na KT czy na grzbiecie!).

Idealny pas? Materiał najlepszej jakości. Naturalny kolor skóry. Skóra końska lub szczupak bydlęcy. Raczej wiotka. Szerokość pasa skórzanego 7cm , długość 50-55cm . Pasy i łączniki szyte. Zawieszenie pasa na trzpieniu metalowym, który jest ukryty wewnątrz zszycia pasów bądź jeśli pasy łączone to luzem na zgięciu pasów zszytych w pętle. Wyjście przez luźny otwór w pasie przewiązany przez otwór  (rys niżej).  Rączka płaska jako kontynuacja pasa skórzanego. Może być bez rączki ze zgrubieniem jak w Kanayamie lub sztywna naszywka.

Bardzo trudno jest o dobry szeroki pas z lnu. A więc może być po prostu pojedynczy pas skórzany.  Jeżeli z pasem materiałowym to możliwe są dwa warianty. Jak w Kanayamie pasy zszyte u góry a na dole luzem. Lub  zszyte w pętelkę jak w Dovo,  ale zakończone tak by trzymając za rączkę się wzajemnie naprężały.

Oraz wersja nieco ulepszona. Skuwka jest luzem na skórze dzięki czemu można zredukować luz pasów. Trzpień może być rurką. W takim wydaniu można przewlec pętelkę lub karabińczyk przez centralne gniazdo lub przez samą rurkę. Trzpień nie opada dzięki temu, że skóra jest rozcięta w dwóch miejscach formując naturalne szlufki.


PS

Warto jeszcze dorzucić poniższy pomysł na pas podróżny. Chodzi mi o samo mocowanie pasa na rurce przez użycie wystających nitów kaletniczych.

Ktoś może dotarł do końca? Ufff. Sporo wyszło. Problem w tym, że przychodzą wciąż nowe spostrzeżenia. Nie mogę w koło modyfikować i dorzucać do tego artykułu. Startuje więc nowy.

honing strop, shaving

Idealny pas do wecowania

Uwaga: Jak zostałem upomniany, nie ma idealnego pasa ogólnie. Ale może być pas, który sobie wymarzyłem. Taki który jest tym “idealnym” dla mnie (Ciebie, zależnie kto wypełnia ankietę). Idealny – to znaczy taki, że zgadzam się by był moim jedynym pasem.

Próbuję ocenić faktyczny wpływ wecowania na brzytwę. Skupiam się na ocenie obiektywnej przez pomiar ostrości i podgląd na mikroskopie. Mimo, że jest to podejście zupełnie amatorskie, wyniki są ciekawe. Zachęcam do zapoznania się z nimi pod tym linkiem: Wecować czy nie?

Uogólnione wyniki pomiarów ostrości

Cześć obiektywna pomaga w zrozumieniu co jest ważne w wecowania. Wtedy łatwiej określić oczekiwania co do mojego jedynego pasa idealnego. Wnioski wskazują, że elementy subiektywne są naprawdę istotne dla zadowolenia użytkownika. Można zaryzykować stwierdzenie, że lepiej kupić pas, który nam pasuje niż brzydki i nieporęczny pas z super skóry. Dlatego warto sobie odpowiedzieć na poniższe pytania dotyczące oczekiwań, poręczności i estetyki pasów.

Odpowiedzi są dostępne dla wszystkich. Ciekawe czy rezultaty wskażą na jakiś faworyzowany pas przez społeczność TG.

Chcecie zobaczyć mój pas idealny – zapraszam do innego posta.

Uwaga: Niestety trzeba za każdą odpowiedzią nacisnąć przycisk “submit”.

Najnowsze pytanie którego brakowało i proszono mnie o dodanie:

Jaka powinna być szerokość pasa?

Voting is over



Dotychczasowe pytania

Dlaczego wecujesz?

Voting is over


te odpowiedzi, jak do tej pory 20, są dla mnie zaskoczeniem

Ile pełnych X stosujesz przy normalnym wecowaniu?

Voting is over



Jak często wecujesz brzytwę?

Voting is over



Jaki rodzaj skóry wybrałbyś na pas

Voting is over



Jaki rodzaj materiału wybrałbyś na pas?

Voting is over



Jaki rodzaj połączeń elementów powinien mieć pas idealny?

Voting is over



Jaki preferujesz sposób trzymania w pasie idealnym?

Voting is over



Jakie wykończenia powinien mieć pas idealny?

Voting is over




Jaki więc jest ten idealny pas?

Mądrość tłumu (społeczności) brzmi następująco:

Zestaw do wecowania powinien składać się pasa bydlęcego i lnianego. Najlepiej by był szerokości około 7cm. Zdecydowanie powinien być w kolorze naturalnym skóry (jeśli chodzi o część skórzaną). Pas powinien mieć pełnowymiarową rączkę, płaską lub trójwymiarową. Jeśli chodzi o połączenia to najważniejsza jest ich jakość i estetyka, z lekkim wskazaniem na połączenia szyte.

Wbrew pozorom nie jest to wybór ani oczywisty, ani nie jest prosty w realizacji. Skóra końska, o której sporo się mówi, nie została wybrana. Len, o który tak trudno na rynku (pas gęsto tkany), został ewidentnym faworytem. Szerokość pasa jest trudna, nie tylko ze względu na materiał wyjściowy, ale brak na rynku ramek i karabińczyków na tę szerokość.

Ankieta mówi także o naszych nawykach. Zdecydowana większość golarzy wecuje wyłącznie przed goleniem, więcej niż 30 Xsów i tylko wtedy gdy brakuje brzytwie ostrości. Dla mnie jest to dość zaskakujące.

Dziękuję wszystkim za udział. Wytwórcom polecam do serca.

W ramach zabawy narysowałem kolejną odsłonę swojego preferowanego pasa. Tym razem bardziej uwzględniając wyniki ankiety.

shaving

First stabilized wood scales

I’m not the only one who loves stabilized wood. Stabilization with colored resin exposes nicely the most natural effect of the wood structure and reveals the natural beauty of this material. Myself, I’m not keen of the artificial colorful effects (those that you cannot meet in nature like half pink half sky blue or similar), but there are still plenty of possibilities to underline natural qualities of this great material.

The other problem is that what we all appraciate so much is technologically a junk, considered as waste in manufacturing process. Simply saying, it is not a material that can stand any defined stability or bending streight standards. Unfortunately, razor scales work during use, the proper bending of the scales is necessary to position the blade properly.

I challenged this and the material challenged myself. As you can see below, down below the end results, the first scales broke.

Nevertheless here you can see the second attempt tha is successful

As said, I was almost at the end of making process, being happy with the effect of very thin and subtle scales while one of them broke with a little pressing. So the second attempt was different, I added the 1mm G10 background to the scales. What could be done better – now I still see the space for making the scales thinner, both the G10 and the wood. Maybe, in some time….

Another discover of this exercises it the simple tool for grinding and polishing. I used sand paper on bottle cork and pieces of polishing stones but was not really satisfied. I was looking for good balance between the stiffness and flexibility. I found a simple piece of technical cork with plastic tapes perfect for this purpose. You can see it on the below picture.

Here is how the starting razor looked like. It is very nice, well smiling, Swedish Eskilsutna from Joh Engstrom.

 

shaving

Satin finish and glossy logo

Last July I bought old 7/8 Edaco razor on famous Jarmark Dominikański (flea market in Gdańsk). It costed less than 10 USD.

Here is how it looks today

It took me a while to get to this shape. Initially I tried to use it for my porcelain scales (read it here) but finally I switched to melamine scales done from scratch. The material is very nice, closer to natural materials than any plastic/acrylic like.

The width was much higher than needed

In fact, that was my first restoration. Cleaning and polishing was not a surprise – tedious and lengthy manual work. But there were some other fields of experimentation for me. See below.

First of all, I got bored with mirror glossy razors and inspired by one Cichy’s razors (see it here) I wanted to achieve similar satin or even black finish. The first attempt with use of hot vinegar was a definite failure – the surface was irregular and uneven. Following the guidance from Cichy, I washed the razor several times in 8% FeCl₃ iron chloride with brushing it carefully in between. It gave the very smooth nice satin finish. With except to the central place of the blade which I covered with adhesive tape for logo. There, the surface remained mirror glossy.

The other experiment was to use special paper to make etching stencil. I must admit, it is very convenient way to prepare logos which will be not reproduced many times (otherwise other more permanent methods will bring better effects at reasonable costs). This method for stencils makes sense even for a single instance. Etching itself is made with electricity.

Another experimentation was with the pins. I used nylon inner washers (I’m still not sure why they should be made from metal) and then used steel rod with brass washers. In my perception, this combination, fits better the scales.

This is the starting point.

Acrylic wedge does its job nicely.

 

pottery, shaving, shaving brush

Rubberset brush

The history of the rubberset brushes starts in 1831 in New York and continues until now. There is an excellent website about its history, versions and related forum. I will be not repeating the story. You can see all the pictures of how the shape and material has been evolving along time. Nice source of inspiration.

The shape of this brush is well and widely recognized in the wet-shaving community. They are being produced out of wood or metal. I wondered if this can be followed but made of ceramics.

I tried to do it from stoneware clay. The handle fits for 28 diameter brush. I admit, I’m satisfied with the result.

rubberset brush

The other approach, from the same firing, is made from marbled porcelain. Here the attempt was a bit different – to follow the modern design of rubberset. The difference is visible at the top (smaller diameter of the top than the base) and in number of flutings in the handle. It fits to 26mm knot.

At the end I would redirect you to other attempts to follow the rubberset design. Here is nice design of charcoal. There are also other very nice sources of pictures and reviews.

honing stones, shaving

Honing stones from Japan

Wet shaving is something more that just shaving. It is not comparable to anything like daily cosmetic routine e.g. teeth brushing. Similarly, honing might be a bit more than just sharpening razors. It becomes more appealig when honing on natural wetstones. Again, that is not comparable to honing on synthetic stones, which are fully predictable. There is a slogan which to some extent is true – “each natural wetstone has its own personality”. Good example to learn how far natural wetstones may attract people’s attention, affects interests and fascinations, please open the following links from Henk and Janneke Bos. This Netherland’s couple, who got fascinated by the art-craft of wet-stones across Europe, collected annourmous amout of information on digging, cutting, lapping and selling natural stones for sharpening. For me, the most fascinating facts is that they visited all the places themselves, talked to people, tried to discover the local knowledge about the queries and live arount it. Material presented in their reports/books part 1, part 2, part 3 and part 4 is amazing. In fact, this is the heritage of European craftship, which is largely forgotten. I use the reference to what they did, as a kind of excuse for my little fascination on wet-stones.

In this post I present some of my stones (not really all). These come from Japan. Somehow it happened that in this single country (or region), they have as many stone mines, as many types and kinds of stones, as many customers and as much knowledge and expertise as all over the Europe and much more. This is fascinating! The stones are so different. Some are good just for knives, some just for carpentry tools, some for razors. Some work nice with specific steel, are more or less aggressive. Some work as usual abrasive stones, some brake into flakes.

naguras
jnats & naguras

I do not start showing individual photos of each piece with a label of its name and origin. Putting all of them in a single photo works better for this post. What’s more, often the name, mine, layer or seller do not mean much. Stones vary within the same type and mine so much, that what matters is your own test and conclusions – your own way. This is what I do with each of them. Sometimes it’s even better to know less about origin of individual piece, test, and then qualify if it works good for me or not. Testing is not a single hone, it is better to use it for some period of time with different razors. I can provide videos and comment on my conclusions from test, details on origin, even my costs – on request.

Coming from top left corner by layers from left to right (except these small naguras):

  1. Umegahata Yamamoto Nakagachi. Hard stone. I use it as nagura for making the slurry. Originally it is foreseeen for knives and chisels. I’ve hot been brave enought to use it for razor honing.
  2. Aiwadani 相岩谷産 komo nagura. Excellent match with no 7 for one-stone-honing.
  3. Mizu Asagi 水浅黄 (probably Motoyama from Kyoto region), medium hard 中硬, nice finisher.
  4. (not yet tested porous stone for carpentery tools).
  5. Usu Karasu 薄カラス (probably Motoyama from Kyoto region), hard 硬い石, nice finisher. Probably can be used for single-stone-honing as well. Came to me together with no. 3 from someone who bough it from street seller (flea market?) in Kyoto.
  6. Nitta 新田, yellow plate Kitta, medium hard polishing stone. Generates very milky smooth slurry which is surprisingly aggressive. I think it works best for around 7-8K what we do with synthetic stones. So, it still requires final polisher afterwards.
  7. Motoyama/Honyama 本山 old barber’s honing stone. My favorite. Very good quality 極上 and 最高級. It works very nice as single honing stone. I use it with Aiwadani nagura (no. 2) and at the final stage, just with water (仕上砥). It gives nicest feedback.
  8. Tsushima Ocean Black Kuronagura 対馬黒名倉 – medium hone quite soft stone (brick size) with the same tsushima nagura. Produces slurry very quickly, gives nice feedback. People use after botan nagura. For me it works as equivalent of 5-7K. I can just add that the extra super hard and fine Tsushima Ocean Blue is on the way to me – it will be used as post-finisher.
Mikawa Naguras

Mikawa naguras offer completely different style of honing, comparing to what we’ve learned with synthetics and European stones. One hard bench-stone and these 5 naguras are sufficient to set the bevel, sharpen, hone and polish to perfection. Some people claim that 3 are sufficient. I have not tried it sufficiently yet to say anything. My order of progression is:

  1. botan ボタン名倉 (bottom left),
  2. tenjyou 天上 (on the right in the second row from bottom),
  3. mejiro 目白 (left in the second row from bottom),
  4. koma コマ (right in the first row),
  5. toma 共名倉 or ともなぐら nagura from Aiwadani (it is obviously not Mikawa).

The below picture nicely compares the participles of synthetic and jnat stone in general. Picture is linked to other site run by widelly appreciated seller of stones from Denmark JNS:

The three great sources for information on japanese stones are:

failures, pottery, shaving

Porcelain scales for razor

In the beginning of December 2018 I published a short story about my attempts to make scales for razor from marbled porcelain. See the article here describing all the challenges and difficulties for making the scales plain and at the exact dimensions regardless the double firing and shrinking. Most likely, it is more fascinating for potters than razor makers. This part is more for the latter group.

Finaly, I have finished with that razor, so I can present complete set (there is another member – marbled mug but I do not use it for shaving).

porcelain set (shaving bowl, AS bottle, razor and brush)

I admit, there are thousands of nicer razors and more practical, and less expensive (if someone would try to estimate costs for commercial quotations). My motivation was different. First, I wanted to have nice private set for shaving. This is obvious. But the leading motif is about the challenge and experimentation. I consider traditional shaving as extravagance itself. So why not to get into development of something which is made against rules and gives fun.

So, what is so special about this razor? What is against the rules? “Normal” typical razor scales are flexible, they bend and lean while moving the blade in the pivot. It is a simple mechanism to centre the blade while putting it safely in between scales and also to block it “half-open” to not flap accidentally and unintentionally. Here, the porcelain scales are stiff and not flexible at all. This fact pushed me to the idea to transfer flexibility into other elements of the razor. I decided to make the wedge elastic and mount the pivot pin with spring washer (self made). That also resulted in lack of bottom pin, which would make the whole construction again not flexible at all. The result is very satisfying. The blade centres nicely, the wedge keeps both scales integrated, the balance between smooth movement of blade and resistance is “regular”, the blade can stop steady in half-way, the blade can be opened at any angle.

Another positive surprise is that, regardless the depth of the scales, it is not heavy. The sales do not overweight the blade when manoeuvring in open.
I must admit that in the beginning I was afraid of the risk of breaking the scales. So, I kept the depth dimension of the sales quite big. It is that smooth-thin as in many plastic scales. I watched carefully when hammering the pin (it is not any prefabricated pin but a regular steel rod with washers). But then later overlooked my son who wanted to follow me in pinning and was hammering the scales, not the pin. It survived with no damages. Now I can regret that I did not flatten the scales more. Maybe, some time later….in future.

starting point – old japanese frameback razor
old japanese frameback razor
old japanese frameback razor dismounted
razor dismounted
matching
cleaning and polishing
reading newspapers
assemplign toghether, glueing the silicon and transparent wedge to assure flexibility of the construction
using it on daily basis, shelf in the bathroom
shaving

Saito Kikuboshi SK2 and family

Finally I’ve got all of them. New SK2 arrived. Seems to be in very good condition. But before I can make nice photos, present them and then try in practice, it deserves some refreshing. I promise to do so and then comment. I hope that there will be no change in the overall conclusions comparing to what was reported in the other post on SK1. In fact, SK2 is close to SK1. A bit larger with more moderated curve. But the type is almost the same. It may be that this is a good compromise and balance between SK1 and SK3 which are on extreme sites.

This gives the possibility to compare all tree Saitos. See the below picture. There are photos of all 3 Saitos, in the same scale, put into the axis of the pivot whole. I hope to publish here the exact dimensions, including curvatures.

All 3 SKs overlayed in proportions

I decided to take some measurements of the geometries. In fact I have seen some custom-made razors, polish and japanese, which follow the original SKs but the difference is always appealing. So, what makes the difference?

Below, you can see SK1 and SK2 measurements. They might be not exact, as they have been taken from already used guys. Let’s also remember that SKs were made by different makers. I would point out that SK2 is more than 1 cm longer in blade itself. While the radius of the curve of the edge is more than 1.3 cm higher. This is a significant difference. But I believe that what is the most decisive is the dislocation of radius for internal and external (top and bottom) curves. In both SKs they are neither horizontally nor vertically aligned. It makes tremendous difference on the geometry of the hollow. Both are extra hollow with belly so the hollow belly line must be again dislocated (not symmetric) from upper and bottom edge. This must be hard for making!

saito SK1 from Pawelpksa
Saito SK2 by Pawelpksa