honing stones

Pudełko na kamienie

Jnats są drogie i cenne. Bez przytaczania cen, bez wątpienia warto je chronić przed obtłuczeniem, a już zdecydowanie przed rozbiciem. Tak, one potrafią pęknąć, szczególnie te podatne na absorbcje wody, a przecież na wodzie się nimi pracuje.

Inna wersja, nakładkowa, dla Tsushimy na podstawce:

W szybkim i łatwym wykonaniu pudełka na miarę pomaga genialny serwis boxies.py przygotowujący projekty pudełek dla lasera. Poniżej publikuje dokładny projekt pudełka pokazanego na powyższym wideo. Pozstaje jeszcze polakierować całość.

Na szczególne uznanie zasłuchuje patencik z zatrzaskiem. Stosowanie zawiasów, magnesów, skobelków, wcisków jest problematyczne – droższe i utrudnia przechowywanie wielu pudełek. Polecam.

restauration, shaving

Wzorzec miary dla brzytwy

Kto remontuje lub kolekcjonuje brzytwy ten nie obejdzie się bez pomiaru wielkości ostrza. Na pierwszy rzut oka sprawa pomiaru wydaje się banalnie prosta. Bierzesz linijkę i mierzysz…. Ale skąd dokąd, jak podejść do ostrzy uśmiechniętych lub o zmiennym rozmiarze (a takie właśnie lubimy (· ͜ʖ ·), jak uchwycić wymiar wierzchołka grzbietu, ile “powiększamy” rozmiar mierząc płasko od grzbietu do ostrza po boku brzytwy (czyli przeciwprostokątną zamiast po osi brzytwy). Po co tyle zachodu? Po prostu podając rozmiar warto wiedzieć na ile jest on precyzyjny. A jeżeli ktoś sprzedaje brzytwę, to myślę że ma obowiązek zadbać o dokładność pomiaru. Oczywiście większe brzytwy są droższe, ale ważniejsza jest zgodność rozmiaru faktycznego z nominalnym – czyli jak najmniejsze zużycie. Sprawa liczenia kątów do ostrzenia to inna kwestia.

Na portalach aukcyjnych można zobaczyć zdjęcia brzytwy mierzonej suwmiarką. Zrozumiałe, że taki dowód nie pozostawia wątpliwości co do faktycznego rozmiaru. To co jednak pozostaje na KT po takim mierzeniu nie zachęca do kupna. Zęby bolą. Z drugiej strony popularne miarki płaskie (wydrukowana linijka metryczna oraz podziałka calowa ze wskazaniami x/8 i x/16 są dobre, ale niedokładne.

Swojego czasu w oko wpadły mi podziałki płaskie ze specyficznie ułożoną skalą. Te podejście pomaga sprawnie odczytać rozmiar na przecięciu linii pionowej i poziomej, zdecydowanie lepiej pracuje dla ostrzy uśmiechniętych. Czysto i przejrzyście. Jedyne udogodnienie, które warto w tej miarce wprowadzić to dodać trzeci wymiar – czyli spoczynek dla grzbietu na początku skali, tak by niezależnie od kształtu grzbietu, jego grzbiet bezsprzecznie startował na zero. Proste, ale skuteczne. Patrz na filmie.

Nowością, której nigdy wcześniej nie spotkałem, jest pomiar przelotowy. Oczywiście trzeba mieć przygotowanych kilka rozmiarów otworów dla różnych wielkości grzbietu, tak aby ostrze bezpiecznie mieściło się wewnątrz oraz wierzchołek grzbietu ostrza pewnie spoczywał na zerze. Duże brzytwy (np. 12/8) mają grzbiet raczej wypłaszczony, to właśnie dlatego otwór do pomiaru dla takiej budowy ostrza musi być nieco inny. Kluczową sprawą jest zastosowanie podziałki w układzie radialnym licząc dokładnie od wierzchołka grzbietu (czyli zera). Dzięki temu podejściu pomiar jest dokładny, mierzony w osi brzytwy. Dla przejrzystości skali zastosowałem podziałkę x/8 z jednej i x/16 z drugiej strony otworu. Nie ma problemu wprowadzić skalę metryczną. Chodzi jednak o przejrzystość.

Wszystko widać na wzorcu przygotowanym przeze mnie dla Grupy TG na FB. Podobną miarkę przygotowałem też w wersji hiszpańskiej dla grupy na Telegramie.

Mam nadzieję, że rozwiązanie się przyjmie, a wszelkie dodatki (kanji jnats, miary twardości, kilku-języczny słownik budowy brzytwy) będą przydatne. Kolejne usprawnienia są już w backlogu.

honing stones, jnat

対馬 Tsushima


Eksperymentalny podział kamienia 

Tsushina to nazwa wyspy niedaleko Nagasaki w Japonii. W gronie pasjonatów jnat, knifemakerów, brzytwiarzy i stolarzy nazwa Tsushima budzi jedno automatyczne skojarzenie do grubych osełek o czarno-szarym kolorze. Mimo, że kopalnia już nie działa, a sprzedaż nowych osełek jest ograniczona do starych zapasów surowców, Tsushima na tle innych jnats w typowym rozmiarze jest całkiem dostępna cenowo (150-200USD u źródła, plus cła i transport w Europie i USA).

Ta najczęściej spotykana wersja Tsushimy ma kolor czarny, łatwo wytwarza mleczno-szarą zawiesinę i jest kamieniem średnio-miękkim. Kopano ją spod dna morskiego (ciekawe byłoby dowiedzieć się jak radzono sobie kiedyś z takim wydobyciem. Na rynku spotyka się jej dwie formy – grubej cegły oraz sześciennych okruchów do wytwarzania zawiesiny. Mówimy tu o kamieniu określanym mianem Ocean. Istnieje też kamień Tsushima Mountain o kolorze brunatnym w niższej progresji.

Nie zacznę od zachwalania tego kamienia. Byłoby to bardzo mylące dla osób zaczynających z jnats. Chciałoby się mieć jeden kamień, który zarówno formuje, jak i ostrzy, i dodatkowo poleruje. Tak się niestety nie da… Tsushima jest wspaniałym kamieniem korygującym tzn. Nagurą. Różnie określa się jej gradację, czasami mylnie porównując z kamieniami syntetycznymi. Skorą jest Nagurą, naturalnym będzie odniesienie do etapów progresji wg Mikawy (choć z nimi nie ma nic wspólnego). Tsushima pracuje najlepiej w środku skali, na etapie Mejiro i Tenjyou – już po uformowaniu i zasadniczym ostrzeniu. Czego należy się po niej spodziewać? Amatorzy noży i stolarze – wykończenia, amatorzy brzytew – pięknej korekty krawędzi tnącej. Ta korekta to czyszczenie po wcześniejszych etapach, usuwanie rys, wyrównanie apexa. Daje też typową dla jnat powierzchnię przypominającą trawienie metalu. To bardzo dobra oznaka. Wskazuje na to, że kamień zbiera materiał z bardzo małymi zarysowaniami, gęsto i płytko, zamiast zacierania powierzchni i jej wybłyszczania. Jest to więc efekt bardzo “szlachetny”. Nie jest bełkotem stwierdzenie, że Tsushimą można wykończyć brzytwę do dobrego golenia. Takie przykłady można znaleźć na internecie (np. pan Ortiz), i z powodzeniem naostrzyć tak samemu. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, zacząć od kamienia odświeżonego płytką diamentową niskiej gradacji, kontyować na własnej zawiesinie wykonanej własnym okruchem Toma i kończyć delikatnie na samej wodzie. Właściwości tnące kończą się na granicy jakiś 6 lub 8 tys grit (zależnie od opinii, bo nie jest to wartość mierzona), ale można doprowadzić kamień do efektu zacierania powierzchni (tzw. burnishing). W praktyce kamieni syntetycznych zwykło się deklarować poziom naostrzenia odnosząc się do gradacji grit użytych kamieni. Pomijając nieporozumienia wynikające z użycia różnych skali grit oraz zachwyty nad błyszczącą powierzchnią boczną krawędzi tnącej, to właśnie na takim etapie kończy wiele brzytw. I co więcej, golą skutecznie. Nie ma co jednak ukrywać, że prawdziwe wykańczanie brzytwy, etap Awesado, zaczyna się od Koma, czyli jeden etap w progresji wyżej. Tu sprawdza się zasada: im lepiej wykonany etap poprzedni, tym lepsze rezultaty w etapie kolejnym. Stąd Tsushima jest kamieniem wdzięcznym i przydatnym. Jest bezpieczna, przewidywalna i bardzo jednorodna. Zdecydowanie warto mieć okruch Tsushimy w swoim zestawie Nagur. Jednak dopiero użycie kamienia pełnowymiarowego zapewnia oczekiwany efekt w sposób komfortowy.

Powyższe dotyczy kamienia najczęściej spotykanego. Posiadam inną Tsushimę (na zdjęciu obok), która jest kamieniem bardzo twardym (oceniam na przynajmniej LV4.5) i w wyższym poziomie progresji. Jak widać na zdjęciu, sprzedawana była wersja nielakowana i cienka (trochę ponad 1cm) bez obaw o pękanie. Czasami zastanawiam się czy to jest ta sama skała. A może jest to żadka Otaniyama….bliźniaczy kamień do Tsushimy o wyższej progresji.

Tsushima jest najczęściej spotykana w rozmiarach 21x8x5 cm i waży sporo ponad 2kg. Grubość 2 cali ma swoje uzasadnienie. Po pierwsze, Tsushima w tej najczęściej spotykanej formie, jest kamieniem podatnym na pękanie. Tak mówi literatura. Potwierdzają to także osoby które znam, a które doświadczyły już tego na własnym kamieniu. Na ewentualne pękanie ma wpływ namaczanie kamienia wodą. Ten kamień “lubi” wodę, choć nie pije tak łapczywie jak niektóre inne podobne kamienie. Nie mniej długie moczenie być dla niego zabójcze. Trudno to sobie wyobrazić ponieważ sterukturą jest bardzo jednorodny i zwięzły. Nie ma żadnych przestrzeni, podziałów warstw ani otworów po gazach (tzw. “Su”). Mimo wszystko, Japończycy, którzy z zasady znają się na kamieniach perfekcyjnie, Tsushimę szczelnie lakują, a czasami dodatkowo lakują po zaciśnięciu jej w papierze ryżowym. Po drugie, jako kamień o miękkim spoiwie, stosunkowo “szybko” się ściera. Może to być zauważalne, przy ostrzeniu dłuteł i noży, kiedy to kamień jest zużywany na określonym fragmencie swojej powierzchni. Stąd łątwiej mogą pojawić się deformacje (łódkowania), które wymagają prostowania całej powierzchni, a więc ścierania jej także tam, gdzie się nie zużywała. Jest to przyspieszony proces zużywania kamienia.

Wiedząc o podatności tego kamienia na pękanie, podjąłem ryzyko rozdzielenia go na dwa cieńsze kamienie. Dlaczego? Przede wszystkim, ani ja w swoim życiu, ani moi synowie, nie zużyliby tak grubego kamienia. Po drugie, nie zużyliby go ponieważ w grę wchodzi ostrzenie wyłącznie brzytew. W takim ostrzeniu zużycie jest znikome, a starciu podlega w zasadzie cała powierzchni. W przeciwieństwie do ostrzenia innych narzędzi, w tym wypadku nie powstają miejscowe wyłódkowania. Po trzecie, w ostrzeniu brzytwy nie stosuje się siły do naciskania narzędzia. Kamień nie jest więc narażony na dodatkowe naprężenia. Po czwarte, ostrzenie brzytwy w jednym stopniu progresji nie jest procesem długim. Nawet jeśli trwa 30 min i w tym okresie kamień jest nasączany wodą, to jest to czas nieporównywanie krótszy od codziennego ostrzenia zestawu 10 dłut i 4 strugów. Kamień nie pękł w czasie rozdzielania. Rozdzielone kamienie nie pękły w czasie obróbki. Dodatkowo zostały dokładnie zalakowane. Aby zapewnić równomierne podparcie, zostały osadzone na drewnianych podstawach. Podstawy są wykonane z bardzo twardego i wysezonowanego drewna jaworowego. Nie powinny się skręcać. Dodatkowo, aby zapewnić równomierność podparcia, kamienie zostały osadzone na poduszce z elastycznego kleju. Jak się to rozwiązanie sprawdza, mogę zaraportować za jakieś 6 miesięcy.

Tymczasem zapraszam do zapoznania się z poniższą dokumentacją tego nietypowego potraktowania Tsushimy.

bowls, pottery, shaving

Perfekcyjny tygiel TG

Przepraszam za literówki. Jak raz uruchomiłem testowo głosowanie to już nie mogę zmienić treści. Takie narzędzie. A szkoda tracić wyniki. Dacie radę.

Czy moczysz pędzel przed goleniem?

Voting is over


Jak wyrabiesza pianę do golenia?

Voting is over


Jak nakładasz pianę na twarz?

Voting is over


Co robisz z nadmiarem piany?

Voting is over


Czy lubisz golenie na gorąco?

Voting is over

Jaki materiał tygla preferujesz?

Voting is over


Jaki preferujesz uchwyt w tyglu?

Voting is over


Jaki rozmiar miski pasuje Ci najlepiej?

Voting is over


Jaki tygiel chciałbyś używać?

Voting is over


Gdzie przechowujesz tygiel?

Voting is over


Skoro tu jesteś i nie jest to przypadek, to wiesz, że robię ceramikę do TG z pasji do garncarstwa i do TG. Nie ma w tym nic z komercji. Zapraszam więc w ramach zabawy do wypełnienia tej ankiety. Nie ma dla mnie problemu jeśli skorzystają z niej producenci, inni ceramicy, tokarze w drewnie czy metalu, tłoczący miski w plastiku itd. Choć wątpię by wykazali się taką formą komunikacji ze środowiskiem TG.

Zrobiłem już tyle rodzajów misek, w różnej formie i estetyce, różnych konstrukcji, idąc na przeciw różnym wymogom, że zdaje sobie sprawę, że PERFECYJNY tygiel nie istnieje. Jedne są lepsze do trzymania, inne do wyrabiania, inne lepsze do pędzla, inne z ograniczonego miejsca, inne ładniejsze dla oczu itd. Różne koncepcje pokazuje na sieci, a cześć umieszczam na tutaj, wszystkie się rozchodzą w celach charytatywnych.

pottery, shaving

Pottery decals

This is my fist attempt to use decals. I rather prefer rustic style in pottery and very utilitarian. I try to keep distance from any mass production products, Even the traditional pottery pieces (whether from porcelain or white clay) ornamented with very effective decals make me the feeling of low quality. Which is wrong! I know, some well known companies in England as well as in Poland (Cmielow for example) mastered the process of highest quality porcelain production with beautiful golden or colorful decals. All that is laid manually and fired at temperatures far higher than what we can achieve in home kilns. My surprise was that different cones are needed for gold and other colors. That means that the 3rd firing has to again split into cone019 and cone 017, so ineffective loads. However the end effect pays off. I very pleased to present the below pictures. Don’t be mislead, this is just one black set shot with different razors (still wonder which shall form the actual set). All decal come from Sanbao,clay is self wedged from various remainings, glaze comes from Wojtaszek (black, pigeon and wrzos plus some wood ash).

Butterfly on wood-ash

Entomologic shaving set in GOLD

 

shaving

Wiosełka do brzytew

Jak działa wiosełko?
Czy wiosełko jest lepsze od luźnego pasa do wecowania?
Czy lepiej by wiosełko było sztywne, czy elastyczne?
Jaka konstrukcja wiosełka jest najkorzystniejsza?
Czy wiosełko jest szczególnie zdatne do jakiegoś scenariusza wecowania?

Właściwe pytania, błędne założenia

Zastanawiałem się nad powyższymi pytaniami. Wielu zwolenników TG wie z góry jaka jest na nie odpowiedź. Ja też myślałem, że wiem. Choć miałem świadomość, że nie rozumiem przyczyn. Przyznam się, że napisałem artykuł bez pomiarów, bazując na przypuszczeniach i przekonaniach. Potem pomierzyłem. I …. zmieniłem treść dość zasadniczo.

Pierwotnie założyłem, że nie ma warto mierzyć nominalnej ostrości po wecowaniu ponieważ i tak na nią największy wpływ ma jakość skóry. Materiał pasa i jego wpływ był już badany w poprzednich artykułach. O ile niniejsze próby nie kwestionują roli jakości skóry na efekt wecowania, to wspomniane założenie nie jest słuszne. Okazuje się, że konstrukcja wiosełka zdecydowanie wpływa na efekt tj. ostrość. Nawet najlepsza skóra nic nie zdziała jeśli nie da się jej szansy wpłynąć na wierzchołek KT. Dodatkowo, istotny jest scenariusz użycia wiosełka:

  • czy wykańczamy po zasadniczym ostrzeniu kiedy to KT jeszcze uformowana jest pod jednym kątem, często z cienką folią na wierzchołku i nieregularnościami
  • czy podostrzamy już przytępioną brzytwę, ale jeszcze nie kwalifikującą się do ostrzenia na kamieniach, wtedy często używa się pasty
  • czy chodzi o bieżące utrzymanie ostrości i porządku na KT.

Sedno sprawy

Co i jak sprawdzamy?

Kluczowym okazało się zbadanie jak wiosełko działa na brzytwę – czyli porównanie pola działania dla różnych skór i konstrukcji. KT brzytwy została pokolorowana, następnie wecowana 10X lub równoważnik 10X wyjściowych ze względu na różną długość roboczą, ostatecznie sfotografowana na mikroskopie. Zestawienie zdjęć jest prezentowanej poniżej – warto wyświetlić je w pełnym rozmiarze. W kilku przypadkach podaje rozmiary w pixelach oraz podkreślam elementy istotnej na fotografii. Choć przygotowałem się do pomiarów bezwzględnych w mikrometrach to ich nie podaje, co więcej ze względu na transformacje rozdzielczości czytelnik sam tego nie wyliczy. Różnice pola działania widać porównawczo. .

mój wzorzec 200 mikronów, przy okazji widać pole działania na brzytwie 9/8 z dużym ugięciem pasa wynosi około 315 mikronów

Wiersze poniższego zestawienia odpowiadają trzem brzytwom w rozmiarach: 9/8, 5/8, 11/16. Wszystkie są ostre użytkowo. Pierwsza świeżo od wytwórcy, naostrzona na fest. Dwie pozostałe wielokrotnie ostrzone przeze mnie, użytkowane i wielokrotnie wecowane. Gdyby dopatrywać się przyczyn wniosków w zepsutej geometrii KT na skutek niefachowego ostrzenia, to przynajmniej w pierwszej nie można spodziewać się tego zaoblenia. A wszystkie trzy spójnie pokazują te same zjawiska.

W kolumnach wskazane są różne wiosełka. Po środku – mizdra na elastycznych listwach z dystansem. Na lewo – wiosła twarde. Na prawo – miękkie lub ze zwisem. Liczbę zdjęć i wiosełek ograniczam do kilku. Pokazanie wszystkich zdjęć nic nie wnosi.

kliknij by zobaczyć szczegóły

Punkt odniesienia

Aby zwracać uwagę na kwestie istotne a pomijać drugorzędne, warto przypomnieć jaki jest sens wecowania. Wecujemy aby:

(1) Ustabilizować i wyprostować, często pofalowany, grzbiet KT
*
(2) Usunąć nadmiar materiału na grzbiecie KT (ten cel łączy się z poprzednim bo może być sposobem na jego realizację)
*
(3) Oczyścić grzbiet KT, rozetrzeć materiał na KT (częściowo efektem, ale nie celem, jest wypolerowanie łysinki)

Można dyskutować o tych punktach, ująć je w inny sposób. Te sprawy były poruszane w poprzednich artykułach. W najprostszy sposób pokazuje to filmik z pomidorem. A w sposób bardziej zaawansowany, zdjęcia z Science of Sharp. Obie pozycje poruszone w postcie “Wecować czy nie“.

Co widać na zdjęciach?

Po pierwsze – to sztywność skóry decyduje o ugięciu na brzytwie. Ilość poduszek z filcu oraz dystansów i sprężystych listewek jest drugorzędna. Innymi słowy i przewrotnie: miękka i mięsista skóra w odpowiedniej grubości i mocowana na sztywnej desce da większe ugięcie niż sztywna skóra na filcu położonym na zdystansowanych elastycznych listewkach.

Po drugie – wiosełka super twarde słabo działają na wierzchołek KT oraz mają najkrótsze pole działania. Czasami wierzchołek KT pozostaje niedotarty – niebieski. Czyli wiosełka twarde większe zastosowanie przy wykończaniu ostrzenia lub przywracaniu ostrości (szczególnie z pastą), a mniejsze przy bieżącym utrzymaniu ostrości.

Po trzecie – wiosełka miękkie mają duże pole działania. Uwaga: to nie oznacza, że mogą tępić. Jest różnica między zaoblaniem a formowaniem tzw. micro-convexu. Patrz – cele wecowania. To one nadają się najbardziej co codziennego utrzymania ostrości oraz jako ostatni krok w całej progresji ostrzenia i wecowania.

Po czwarte – wiosełka na stelażu z regulowanym naciągiem pozwalają osiągnąć pożądany wpływ niezależnie od użytej skóry (twarde lub miękkiej) oraz scenariusza wecowania. Innymi słowy – mając super twardą skórę można osiągnąć taki sam efekt jak na skórze miękkiej poprzez regulację naciągu. Te wiosełka są więc najbardziej wszechstronne.

Po piąte – mizdra bez pasty działa słabo, ledwo wyciera kolor z KT. Z internetu wyycztałem, że mizdra działa agresywnie, ale tego nie zaobserwowałem. Natomiast jest bardzo możliwe, że mizdra bardzo dobrze przyjmuje pasty polerskie. I wtedy, z pastą, rzeczywiście nada się do bardziej agresywnego wecowania.


I to w zasadzie tyle. Wnioski co do konstrukcji wiosełka oraz sposobów jego użycia można już sobie samemu postawić. Dalszy tekst to dodatkowe uwagi o mniejszym znaczeniu.


Rodzaje wiosełek

Ustabilizowane ugięcie – cecha charakterystyczna

Co ma wpływ na jakość i efektywność wecowania brzytwy na wiosełku? Chciałoby się powiedzieć – to samo co w pasie (odsyłam do poprzednich artykułów o pasach do wecowania) – skóra. Z powyższych zdjęć i wniosków wynika jednak, że ugięcie pod brzytwą jest wyjątkowo ważne ponieważ to ono daje (lub nie) szanse na właściwe działanie skóry i innych czynników. Samo ugięcie nie jest wyjątkowe dla wiosełka – tak samo występuje w pasie. Wiosełko ma tę cechę charakterystyczną, że ugięcie pasa można z góry ustabilizować.

Wiadomo, że ugięcie na luźnym pasie zależy od siły przyłożonej w danym momencie (ciekawe czy golarze mają więcej siły rano czy wieczorem), długości pasa, kąta zawieszenia i samego materiału (skóra z podbrzusza potrafi być jak guma co wielu z zaskoczeniem doświadczyło). W wiosełku jest inaczej. I wcale nie chodzi o to, że wiosełko pozwala na maksymalne i stałe naprężenie. Wiosełko pozwala zdefiniować jakie ma być ugięcie i pozwala utrzymać je “na stałe”.

Okazuje się, że są różne i skrajne podejścia do ugięcia w wiosełku. Skóra, lub inny materiał “ścierny”, montowany jest na: wprost na sztywnej desce, z podkładką filcową, na sprężystych listewkach z dystansami, na stelażu z regulowanym napinaczem, a nawet rozpięta na łódce (patrz zdjęcie nieco dalej). W konfrontacji z wnioskami z pierwszej części artykułu, wyda się to mniej istotne. Oczywiście ma znaczenie jeśli chodzi o długość obszaru roboczego, regulację, estetykę itd. Ale samo nominalne ugięcie najbardziej zależy od sprężystości, mięsistości i zwisu materiału.

Konstrukcja

Rodzaje wiosełek licząc od dołu: 1a) deska, 1b) deska z podkładem filcowym, 2) deska ze dystansem i filcem, 3) deska dwoma dystansami, 4) deska z dwoma dystansami i filcami, 5) napinacz na stelażu, 6a) elastyczna balsa (lub podobny materiał) na sprężynie płaskiej, 6c) na desce i filcu.
Inne podejście – rozpięcie skóry na łódce

Deseczki

Deseczka to najczęściej spotykana konstrukcja integrująca podstawę i rączkę. Dla większej sprężystości stosuje się dystanse między listewkami oraz podkłady z filcu. W niektórych montowane są sprężyny płaskie (blaszki) – patrz 6a na zdjęciu wyżej. Zazwyczaj tego typu typu wiosełka, mają skórę mocowaną na stałe np. ozdobnymi śrubami. Co więcej mocowanie znajduje się na tej samej płaszczyźnie co powierzchnia robocza. Takie podejście skraca efektywną długość roboczą, może być niebezpieczne (przynajmniej powoduje poczucie zagrożenia uderzenia brzytwą w metal) oraz nie pozwala na regulację. Rzadziej spotyka się rozwiązani, które ukrywają mocowanie (np. na kancie wiosełka lub poprzez łączenie skóry z obu stron deseczki) oraz pozwalają na wymianę skór (patrz zdjęcie niżej).

Osobna uwaga należy się wiosełkom na bazie deseczek z praktycznym pomysłem na szybką wymianę skóry. Poniżej zastosowano folię magnetyczną. Dzięki niej skóra (lub inny materiał) przylega do deseczki wystarczająco stabilnie a wymiana to jak otworzenie książki na kolejnej stronie. Nie ma innych łączników. Łatwo przygotować sobie wymienne wkładki ze skórą twardą, miękką, z pastą lub bez itd. Zależnie od potrzeb. Duży plus.

Napinacze

Rozwiązania na stelażach (nr 5 na zdjęciu wyżej) są zdecydowanie trudniejsze do wykonania. Dlatego jest ich mniej w produktach typu “custom home made”. Mają niezaprzeczalne zalety. Pas można zluzować by skóra się nie rozciągała, gdy nie trzeba. Napięcie można dostosować do scenariusza wecowania – mocniej przy podostrzaniu i wykańczaniu, luźniej – przy utrzymaniu ostrości. Skórę można też łatwiej wymienić. Pole pracy jest względnie wieksze bo nie ogranicza je mocowanie jak w deseczkach. Całość jest też lżejsza.

“Nano-wiosełka”

To jest pewnego rodzaju wyjątek. Wydaje się, że wszystkie wiosełka opierają się na materiałach naturalnych – skóra, balsa, czasami len lub wkładka z kamienia. Tymczasem istnieją wiosełka “syntetyczne”. To chyba miód na serce dla miłośników kamieni syntetycznych. Bo właśnie syntetyki zapewniają pełną przewidywalność i jednorodność. Nuda! Ale działa. Jako przykład podaję wiosełka Jende Nanocloth Ultra Strops.

Użycie nano-technologii do pokrycia tego wiosełka, które zapewnia matematyczną jednorodność powierzchni (układ plastra miodu, brak fal jak we włókninach) w połączeniu z emulsją daję ściśle określoną gradację grit. Stąd te kolory. Każdy na inny grit: różowy 4 mikrony, fioletowy 2, niebieski 1, czerwony 0,5, zielony, 0.25!, żółty 0.1 !!, pomarańczowy 0.025 mikrona !!!. Och, aby tak producenci pasów do wecowania podawali grit choćby w przybliżeniu, choćby w jakimś zdefiniowanym w przedziale! Inna sprawa, że przeznaczenie tych płytek nie jest ograniczone do brzytew i nie są one giętkie. Dzięki temu systemowi, poprzez użycie podstawki klina, łatwiej dobrać kąt ostrzenia. A to ma zastosowanie bardziej do noży niż do brzytew.

Niestety nie jest mi dane sprawdzić jak takie “wiosełko” zachowuje się na brzytwie.

Rozmiar

Duży rozmiar roboczy to mniej Xów. Za duży to kłopot w przechowywaniu.. Duży rozmiar to także wyzwanie w produkcji (naciąg, skóra). Z drugiej strony, często spotyka się wiosełka naprawdę malutkie – niewiele większe od długości brzytwy. Dla kogoś kto podróżuje lub nie ma miejsca rynek oferuje zestawy podróżnej. Poniżej zdjęcie mojego zestawu.

Estetyka

Całe TG to ruch w kierunku przeciwnym do ogólnej tendencji – szybciej i taniej. Wiosełko to narzędzie na długo. Niejednokrotnie przyda się więcej niż jednemu użytkownikowi. A wiara TG lubi cieszyć oczy ładnymi wyrobami, najlepiej produktami rzemiosła. Dlatego estetyka wiosełka jest bardzo ważna. Wykonanie podstawy, tłoczenia na skórze, łączenia – to wszystko może stanowić, że mamy piękną rzecz albo “byle co”. Niestety nie mam zdjęcia, ale widziałem u jednego kolegi piękne stare wiosełko austriackie z naciągiem na stelażu. Taki przedmiot to można efektywnie używać i jednocześnie postawić na półce dla ozdoby!


Bardzo dziękuję wszystkim którzy użyczyli swoje sprzęty go moich prób. Szczególnie Vasco, Michałowi i Oskarowi.

pottery, shaving

Porcelain scales for straight razor

Almost a year ago a strange idea came to my mind – to make razor scales out of porcelain. I have never seen anything similiar before, whether from porcelain, marble or modified stones. Myself, I really enjoy porcelain look and touch, it smoothness and noble experience.

From very beginning it appeared as almost impossible, but the same time I took as a challenge and driver for experimentation. It is not only about the risk of cracking but most of all shrinking. Shrinking means unpredictability regarding the size and shape. Obviously, in the industrial manufacturing processes (e.g. bathroom tiles) it is properly designed, tested and different technology is used (pressure molds, almost dry body). I’m just an amator and ceramics is my hobby, not even source of additional income.

But some bravery and persistency brings results.

My goal is to make a shaving set, composed of brush, scull, AF bottle and razor. Here is the starting point – the brush which I made earlier this year. In fact this is my first agateware. From very beginning it became may daily shaving tool.

On 21st ofNovember 2018 I rolled and cut out the scales. I decided to assume 0,84 shrinking ratio based on some observations from past. The main uncertainty was about how the shape affects shrinking in different dimentions. For drying process, I put some little weight on it. Later came to conclusions that I was over hesitant, it should have been much heavier load.

At the end of November I fired it to bisque. To my surprise and satisfaction it did not bend. Then much time was spent on shaping it and polishing. The most time consuming, stressfuland really tedious part was to drill the wholes for rivets. Hardness of the material and risk of cracking resulted in 1.5h spent on drilling a single whole. Then polishing and trial to put all together.

Last night and today, I have fired it finally at 1250C (a bit too high). Result is more than satisfying. Colours are now more saturated, white is more opal and a bit transparent. Most of all – the size comes perfect with 1mm precision – at first attempt!

Next steps is assembling it all together and pinning.

PS

About the razor – I take it as experimental item. It was bought this summer on market (Jarmark Dominikanski) for 7EUR. Later a bit refreshed by myself.

pottery, shaving

First agateware

first mini set in agateware

In fact this is my first approach to agateware. The handle and outside of the mug is not glazed at all while internal part of the mug is in glossy transparent. I use the brush everyday as my primary shaving choice. I like the smooth pearl survace of the handle.

More parts will come. I work on a complete set composed of brush, mug, AS bottle, scull and ….razor with that type of scales.

Porcelain with blue pigment fired at 1265 C